Nazywam się Andrei Reinol i jestem fotografem krajobrazu. Zajmuję się nim od ponad dekady i wydaje się, że nic nie zwalniam. Już w młodości lubiłem spacerować i przebywać na łonie natury – nad morzem, na bagnach czy w lasach. Dostrzeganie tych wyjątkowych chwil sprawiało, że chciałem je uwiecznić, zabrać ze sobą i podzielić się nimi z innymi. Ponieważ uwielbiałem widoki krajobrazowe, naturalną kontynuacją było pójście w stronę również tego stylu fotografii. Szerokokątne widoki od razu stały się moim szczególnym faworytem i to przy nich najczęściej się trzymałem.
Szczególną inspiracją stała się sama natura. Każdy wczesny poranek i zachód słońca różni się od siebie, a to motywuje mnie do zauważenia i uchwycenia tych momentów. Chyba mogę nazwać siebie obserwatorem chwil. Podczas wędrówek, jazdy rowerem, samochodem - moje oczy nieustannie szukają nowych motywów czy wzorów. Staram się zapamiętać potencjalne miejsca, a następnie, gdy pojawią się odpowiednie warunki, ukształtować je w postaci zdjęcia.
W początkowym okresie próbowałem nadać kształt zdjęciu każdej sytuacji świetlnej, którą widziałem, co oczywiście się nie udawało. Teraz moje wyjazdy fotograficzne są zaplanowane i poprzedzone dokładną obserwacją warunków pogodowych zdobytą poprzez doświadczenie. Wykonanie tej pracy z wyprzedzeniem jest bardzo ważne, dzięki temu mam pomysł kiedy i gdzie się wybrać. Stale obserwuję zmieniające się warunki oświetleniowe i na tej podstawie często podejmuję decyzję w ostatniej chwili.
Morze daje szerszą perspektywę i możliwość uchwycenia szerokokątnych zdjęć krajobrazowych. Używam tu głównie szerokokątnego obiektywu NiSi 15 mm. Z kolei w głębi lądu, to raczej ja dyktuję kompozycję. Tam wolę używać obiektywu z małym zakresem zoomu. Jednak 90% moich zdjęć jest w zakresie ogniskowych 15-20 mm. Lubię też używać zakresu ogniskowych 70-200 mm dla bardziej przestrzennych „wielkich pejzaży”. Jest to również dobre do uchwycenia ruchu w przyrodzie w ogóle.
Większość moich zdjęć krajobrazowych jest wykonywana podczas światła o idealnej porze, przy użyciu statywu. Dłuższe czasy otwarcia migawki wymagane przy słabszym świetle nie pozwoliłyby mi na wykonanie ich z ręki. Gdy robię zdjęcia o bardzo późnej lub wczesnej porze dnia, potrzebuję neutralnych filtrów szarych z przejściem, aby zrównoważyć ekspozycję pierwszego i drugiego planu. Pomaga mi to od razu zbalansować warunki oświetleniowe i oszczędza czas później przy obróbce końcowej. Zawsze chciałem poruszać się w naturze, a nie spędzać godziny przy komputerze na obróbce zdjęć. Nad morzem często używam neutralnych filtrów szarych do wydłużenia ekspozycji. Dają mi one możliwość wyrażenia mojej kreatywności i dodatkowo rozszerzają możliwości wprowadzenia do zdjęć mojego charakterystycznego stylu. Jestem bardzo zadowolony z produktów NiSi i nie wyobrażam sobie bez nich mojej pracy.
Naprawdę cieszę się chwilami, gdy słońce wschodzi lub znika za horyzontem. Są to najsłodsze godziny w dniu fotografa krajobrazu. Aby zaprosić widzów do moich obrazów, zawsze staram się wprowadzić pierwszy plan do moich zdjęć, kiedy tylko jest to możliwe, i można powiedzieć, że mam silny nacisk na pierwszy plan. Wnosi to trójwymiarowość do obrazu i odróżnia je od prostych obrazów zachodów słońca i chmur. Przez lata nauczyłem się widzieć i obserwować naturę w sposób, który pozwala mi wykorzystać różne jej składniki jako część mojego krajobrazu – wzory, linie, ślady lub kamienie, rośliny, drzewa lub chmury.
Osobiście uważam, że poranne atmosfery lepiej sprawdzają się w przypadku zdjęć krajobrazowych. Poranna mgła może czasami stworzyć mistyczną atmosferę dla sceny, której nie mogą zapewnić zachody słońca. Mgliste poranki w sierpniu należą do moich ulubionych motywów. Oczywiście nigdy nie odmówię pięknego, kolorowego zachodu słońca, ale jakoś łatwiej jest mi się nastawić na mglisty poranek. Rozproszone tło i wyraźne światło. Jednocześnie jeśli natura oferuje chwile, to te dobrze jest uznać, choćby tylko swoją obecnością, nigdy nie odmówię wzburzonego morza, pierwszego szronu w nocy, czy kolorowej jesieni. Każda chwila ma swoje uroki.
Niektóre miejsca, odwiedzane wielokrotnie, potrzebują tylko nowego światła, kąta, kompozycji czy perspektywy. Łatwiej byłoby po prostu wziąć kilka chwil i zachować je w pamięci. Jednak ciekawsze i bardziej ekscytujące jest podejście do całej sceny z nowego punktu widzenia. Spróbować wnieść i stworzyć własną wizję obrazu. Nawet jeśli warunki oświetleniowe nie są już korzystne, można stworzyć bardziej niezwykłą scenę. Z pewnością lubię odkrywać nowe i ekscytujące miejsca, ale również stare szlaki mogą zaoferować kilka niezwykłych widoków.
Bagno, morze, lasy
Moje szlaki znajdują się najczęściej na bagnach lub terenach nadmorskich. Rano na mglistym bagiennym krajobrazie, wieczorem na piaszczystej plaży z pięknym zachodem słońca. Tak właśnie idealnie wyglądałyby takie trasy. Lasy, ze swoją pierwotną siłą, dają też przyjemne możliwości fotografowania. Moją ulubioną porą roku jest moment, w którym jesień sięga po zimę, czyli kolorowa przyroda spotyka się z mroźnymi białymi porankami. Bardzo lubię też zimowe warunki z dużą ilością śniegu i białymi krajobrazami. Wietrzne i rozszalałe morze jesienią zawsze daje mnóstwo możliwości fotograficznych. Tę listę można by długo ciągnąć, bo niemal w każdym momencie staram się znaleźć ciekawe kontrasty, a następnie połączyć je na swoich zdjęciach.
Fotografia przyrodnicza to zdecydowanie dobry sposób na połączenie aktywnego trybu życia z pięknymi wizualizacjami. Wiedząc, że każda chwila światła jest wyjątkowa, noszenie przy sobie aparatu daje perspektywę uchwycenia niektórych z tych momentów. Obserwacja przyrody rozwija umiejętności zauważania drobnych szczegółów – od ruchu chmur, kierunków wiatru, znajomości map pogodowych, cech krajobrazu i wielu innych rzeczy, które można rozważyć i połączyć w swoich zdjęciach.